- Cześć. - mówię cicho z kubkiem gorącej czekolady w dłoni, pochylam się i całuje go w policzek. Obchodzę stolik dookoła i opieram się łokciami o balustradę balkonu.
- Cieszę się, że znów cię widzę. - odpowiada z szerokim uśmiechem na twarzy robiąc duży łyk piwa. - Ile razy mam ci powtarzać, żebyś się ciepło ubierała? - bardziej oznajmia niż pyta. Zdejmuje czarną, skórzaną kurtkę, podchodzi do mnie i delikatnie kładzie ją na moich ramionach. Przygląda mi się. Długo. Zbyt długo. Zaciska szczękę i dotyka mojej brody, powoli odwracając twarz w swoją stronę. - Znów cię uderzył! - warczy, a jego ciało zaczyna rozsadzać wściekłość.
- Nie, to nic takiego. Po prostu... - jąkam się nie mogąc dobrać słów.
- Po prostu nałożyłaś mu za dużo zupy? A może wyprałaś niebieską koszulę, zamiast białej? - syczy przez zęby zaciskając szczękę. - Tym razem mu tego nie daruję. Tyle razy miałaś z nim skończyć, a i tak do niego wracasz. To uzależnienie! Jesteś od niego uzależniona! W końcu zatłucze cię na śmierć. - dodaje dopijając piwo. Stawia puszkę na stolik i rusza w kierunku drzwi.
- Nie! Zaczekaj! - wołam za nim ze łzami w oczach. - Proszę cię, daj mi wytłumaczyć!
Staje w miejscu, a jego mięśnie są wciąż napięte.
- Przyszedł z pracy bardzo zdenerwowany, chciał się odstresować, a mnie bolała głowa i... - mówię cicho zanosząc się łzami. Chłopak odwraca się i przechyla głowę.
- Zgwałcił cię? - pyta spokojnie. Nie odpowiadam mu, tylko chowam twarz w dłonie. - Czy ten gnój cię zgwałcił?!
- On chciał tylko... - odpowiadam krztusząc się łzami. Podchodzi do mnie i obejmuje mocno. Czuje jak łzy wsiąkają w materiał jego białej koszulki. - Proszę, nie rób mu nic. - dodaję mocniej wtulając się w jego klatkę piersiową. - Odejdę od niego, ale jeszcze nie teraz... nie umiem.
- Wiem. - mówi cicho odgarniając moje czarne loki z twarzy i delikatnie całując w czoło.
- Pamiętasz jak byliśmy dziećmi? W wakacje do mnie przyjeżdżałeś, znałeś miasto lepiej ode mnie. - lekko się uśmiecham. - Zawsze stawałeś w mojej ochronie. Byłeś moim rycerzem. Dalej jesteś. - całuję go w policzek i ciągnie w stronę balkonu.
- Buona sera! - woła w naszym kierunku starszy mężczyzna ciągnący za sobą dwa czarne worki śmieci.
- Buona sera, signore! - mówimy w tym samym czasie. Mężczyzna znika za drzwiami swoje sklepu po cichu nucąc coś pod nosem.
- A co u ciebie? - pytam w końcu przykładając kubek do ust. Ręce wciąż mi drżą, ale próbuję się uspokoić.
- Boję się. Oboje się z resztą boimy. W przyszłym tygodniu mamy termin. - wzdycha kładąc dłonie na poręczy.
- Widzisz? W końcu znalazłeś miłość swojego życia. Jesteś szczęśliwy...
- Ty też będziesz. I to już niedługo. - uśmiecha się i znów przytula mnie do siebie.
Od autorki: Tak... przed Wami prolog mojego ostatniego, samodzielnego opowiadania! Nie wiem czy się cieszyć czy smucić, ale chyba jedno i drugie. Jak widzicie jest ono poświęcone moim dwóm ukochanym piłkarzom - Sergio Ramosowi i Fernando Torresowi. Włożyłam, a raczej włożę w tą historię całe swoje serce, więc mam nadzieję, że to docenicie. Będzie to zwieńczenie całego mojego.. dobytku, kariery? Nie wiem jak to nazwać. Dobrze, nie przedłużając. Z całego serca proszę o komentarze, obserwowanie, czytanie. Pozdrawiam i do napisania, Laurel!
Od autorki: Tak... przed Wami prolog mojego ostatniego, samodzielnego opowiadania! Nie wiem czy się cieszyć czy smucić, ale chyba jedno i drugie. Jak widzicie jest ono poświęcone moim dwóm ukochanym piłkarzom - Sergio Ramosowi i Fernando Torresowi. Włożyłam, a raczej włożę w tą historię całe swoje serce, więc mam nadzieję, że to docenicie. Będzie to zwieńczenie całego mojego.. dobytku, kariery? Nie wiem jak to nazwać. Dobrze, nie przedłużając. Z całego serca proszę o komentarze, obserwowanie, czytanie. Pozdrawiam i do napisania, Laurel!
Najlepsza! <3
OdpowiedzUsuńJa ci dam ostatnie.. Zobaczysz, ja jeszcze pokażę, że potrafię być upierdliwa ;*
OdpowiedzUsuńTak czy siak, prolog jest świetnie napisany i do tego interesująco! Wiem, że ta historia również mnie wciągnie, tak samo, z resztą, jak każda Twoja poprzednia :)
Czekam na pierwszy rozdział :)
Zgadzam się z Coppernicaną. Żadne ostatnie!
OdpowiedzUsuńJak widzę Ramosa i mojego Fernando (<3), to nie ouszczam żadnego rozdziału. Przygotuj się, że tu też tak będzie. Zwłaszcza, że prolog mnie baaardzo zaciekawił.
Tak czy siak, czekam na jedyneczkę i pozdrawiam serdecznie <3
Zgadzam się z poprzedniczkami, to nie może być Twoje ostatnie opowiadanie. Co to prologu to jest świetny, tyle w nim tajemnicy. Jestem bardzo ciekawa rozwoju sytuacji.
OdpowiedzUsuńCzekam na pierwszy rozdział.
Wesołych Świąt!
Tajemniczy prolog...będę czytać!
OdpowiedzUsuńSzkoda ze juz kończysz :(
tajemniczo się zaczęło, jestem ciekawa co dalej! możesz mnie informować? :D
OdpowiedzUsuńNa pewno będę czytać! :) Muszę przyznać, że już dawno nie spotkałam się z opowiadaniem o Fernando i Sergio, więc jestem mile zaskoczona! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ana :)
Ostatnie?! Heh uważaj, bo zaraz ci tu protest zorganizuje!!!
OdpowiedzUsuńTen prolog jak zwykle mnie powalił!
Dlaczego piszesz takie interesujące rzeczy?! :D
No dobra czekam na nowość!
Świetny prolog ,bardzo mi się podoba! Zaintrygował mnie.
OdpowiedzUsuńNa pewno tu zostanę :D
Kurcze ,szkoda że to ostatnie... Bo mimo ,że się nie pokazywałam ,naprawdę uwielbiam Twoją twórczość:)
Pozdrawiam :*
Twoj prolog mnie mega zaciekawił. Na pewno będę tutaj wpadać, a tak na marginesie uwielbiam te piosenkę. Pozdrawiam i zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://la-gante-esta-loca.blogspot.com/
Zaciekawiło mnie to i to bardzo. Ale szkoda, że ostatnie Twoje opowiadanie ;( w każdym razie czekam na rozwój akcji :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńCiekawy początek,bardzo tajemniczy. dziękuję, że mnie poinformowałaś :3
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: http://do-not-cry-for-him.blogspot.com/2014/12/rozdzia-5.html
Nie możesz zakończyć kariery pisarskiej. Nie ma takiej opcji.
OdpowiedzUsuńLecę czytać dalej, bo mnie zaciekawiłaś.